Firma przez nas wyszukana zaczęła pracę, jednak ze względu na wysokość drzew i bliskość linii napowietrznych niskiego napięcia, które biegną między drzewami prace przerwano, a my musieliśmy zwrócić się z pismem do elektrowni o wyłączenie zasilania na linii i odłączenie kabli na czas wycinki.Wszystko to po to, by przy pomocy podnośnika móc wyciąć sosny. I tak to trochę trwało- dokumenty, mapy, zgłoszenia.
W końcu przyszła zima i czas brać "byka za rogi", zacząć wycinkę.
Dziś większa część wycięta, jutro część kolejna.Pozostało pięć sosen do wycinki, musimy czekać ponieważ padł podnośnik i pogoda robi nam psikusy. Po wszystkim przyjdzie nam usunięcie pieńków i tworzenie naszego miejsca na odpoczynek.
Oby do wiosny...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz